Roweras jest i go nie ma.

Niedziela, 27 marca 2022 · Komentarze(8)
Szczekociny - Bógdał - Szczekociny

Chciałem iść jak zwykle na spacer, ale pewne okoliczności sprawiły, że jednak wsiadłem na rower.
Kondycja jak wiadomo niemal zerowa po takim czasie aktywności pieszo-samochodowej.
Ale nie jechało się źle.










Sporo ludzi wyszło dzisiaj na rower albo spacer.
Niektórzy na quada i niszczyli leśne drogi, tak jak debil powyżej.
Spotkaliśmy też na powyższej drodze młodych idiotów psujących drogę popisami samochodem.
Karma ich dopadła, bo rozpierdolił im się przegub i nie mogli odjechać :D
I dobrze. Za głupotę się płaci.

Następny wpis nie wiem kiedy, bo zwyczajnie nie chce mi się jeździć.

Wyszedłem na rowerasa

Wtorek, 15 czerwca 2021 · Komentarze(4)
Szczekociny - Rokitno - Obiechów - Sprowa - Chałupki - Szczekociny

Po co siedzieć w domu jak można spędzić czas ciekawiej.
Na początku staw biodrowy mi się przesunął. Wskoczył na miejsce później. Wspaniałe uczucie. Później mnie wkurzały przeklęte muchy i komary.
Widziałem dzisiaj sporo ptaków. Młode bocianki w gnieździe, czajki, pliszki. Spotkałem też wiewiórkę.
Sponsorem przejażdżki była woda mineralna Kaufland, izotonik Oshee o smaku arbuza oraz banany.

Dokręciłem sobie śrubę.

Poniedziałek, 7 czerwca 2021 · Komentarze(0)
Szczekociny - Rokitno - Kaszczor - Grabiec - Bonowice - Tęgobórz - Szczekociny

Ostatnia przejażdżka pobudziła na nowo moją chęć do roweru i dzisiaj też się wybrałem.
Fajnie dzisiaj, bo ciepło i słońce świeci. Tylko wiatr silny.
Przed wyjazdem podniosłem sobie siodełko o kilka milimetrów wyżej.
Wymagało to wymiany śruby od zacisku na nową, bo ta fabryczna przy odkręcaniu się obrobiła.
Nie obyło się bez szlifierki.
Gówniana, miękka chińska stal.

Roweras wraca. Może.

Czwartek, 3 czerwca 2021 · Komentarze(2)
Pewnie sam bym się nie zmotywował do jazdy, ale tata chciał jechać i nie odmówiłem.
Nawet nie chciałem, bo wiedziałem, że będę żałował.
Pojechało się niedaleko, do miejscowości Bógdał.
Pomimo że pierwszy raz w tym roku wsiadłem na rower (wiem, wstyd), jechało się lekko i przyjemnie.
Aż się zdziwiłem, bo wiatr nas hamował.

Trudno niestety się żyje z deprechą i niechęcią życiową. Dodatkowo jeszcze zawód miłosny mnie dobił :(
Ale wierzę, że to się poprawi i roweras znów powróci na stałe.

Syszki i Staruszkowiny

Niedziela, 2 sierpnia 2020 · Komentarze(4)
Szczekociny - Tęgobórz - Siedliska - Nakło - Szyszki - Przyłęk - Brzostek - Wólka Starzyńska - Starzyny - Drużykowa - Szczekociny


Wsiadamy na rower w tą piękną, słoneczną niedzielę. Tylko lenie siedzą w domu.




                                                                 Spływ kajakowy w Przyłęku


Znowu się pobawiłem z siodełkiem. Doszedłem do wniosku, że pora założyć inne, najlepiej dopasowane w sklepie. To mnie uwiera wiadomo w jaki przyrząd.
Pojechaliśmy do Nakła przez Siedliska, żeby uniknąć niebezpiecznej, ruchliwej DK 46. Wokół na polach pełno traktorów i kombajnów Bizon, New Holland i Claas. Wiatr wyjątkowo sprzyjał i zwiewał tumany kurzu za maszyny. To znaczy dobrze dla posiadaczy Bizonów bez kabiny.






Odwiedziliśmy cmentarz w Nakle, dawno mnie tam nie było. Obok stoi kościół św. Mikołaja Biskupa Męczennika i odbywała się właśnie msza. Jadąc do Przyłęka wyprzedził nas szosowiec. W Przyłęku odbywał się jakiś spływ, bo było dużo samochodów i kajaki.



                                                                           Bizon ZO56


Przy drodze z Przyłęka do Brzostku rośnie sporo dzikich drzew owocowych, takich jak gruszki, jabłonki i śliwki. Jabłek się spróbowało - kwaśne. Jak to dzikusy :)
Dalej też odbywały się żniwa. Zatrzymaliśmy się na jakiejś polnej drodze, ale Bizon zatrąbił i trzeba było iść gdzie indziej.




                                                                      Jakaś odmiana fasoli?


Minął mnie ciągnik Ursus 4514 (nie wiedziałem, że istnieje taki model Ursusa), a obok żniwa robił Claas Dominator 80. Na jednym polu rosła jakaś dziwaczna roślina. To zapewne jakaś odmiana fasoli. Wyglądała jak fasola półksiężycowata, ale to gatunek nieuprawiany w Polsce.








                                                            Lokomotywa EP03-044


Przez całą trasę wyzerowaliśmy pozostałe 2 izotoniki 4Move, które nam zostały. Najbardziej uciążliwym odcinkiem do pokonania była DW 795 Szczekociny - Secemin. Uciążliwym, ponieważ kierowcy w Polsce to fiuty i małpy bez wyobraźni. Co i rusz jakiś się wpierdalał na trzeciego przed nas albo przejeżdżał bardzo blisko. Machałem im pięścią, ale pewnie nawet nie zauważyli. Oj jakbym dorwał takiego cwaniaczka, co wpycha się przed rower na trzeciego, gdy z naprzeciwka nadjeżdża inne auto, to by bardzo źle skończył.

Dobitka

Piątek, 31 lipca 2020 · Komentarze(0)
No więc dzisiaj przejażdżka, by dobić do 200 km w lipcu. Tegoroczne statystyki są ubogie, ale w przyszłym roku planuję zacząć jeździć od stycznia (jeśli pogoda pozwoli). Jakoś nie mam motywacji, gdy zacznę jeździć dopiero w połowie roku. Najlepiej zaczynać od początku.

Koniec walki z siodełkiem

Niedziela, 26 lipca 2020 · Komentarze(2)
Szczekociny - Rokitno - Podlipie - Obiechów - Sprowa - Chałupki - Szczekociny

Znów strasznie gorąco, pociłem się nawet siedząc i nic nie robiąc. Bolała mnie głowa, bo późno poszedłem spać.
Ale i tak się wybraliśmy z tatą na krótki dystans.
Dziób siodełka znów ustawiłem inaczej, bo bolały mnie łopatki. Już jest ok, ale idealnie nie będzie.
Nie miałem pod spodenkami majtek, więc nie otarłem sobie lewej pachwiny. Ale i tak mnie odparzało.
Zabrałem jako ,,zasilacz" wodę witaminową i izotonika firmy Oh Shit.
Chmurzysko granatowe się pokazało, a my nie mieliśmy żadnych ciuchów przy sobie, ale nie dopadła nas.
Przystanki były króciutkie, bo natychmiast zjawiała się chmara krwiożerczych bestii.

Walka z siodełkiem

Sobota, 25 lipca 2020 · Komentarze(0)
Pojechałem na sobotnią, popołudniową przejażdżkę do Rokitna i znów walczyłem z ustawieniem siodełka.
Uciskał mnie dziób, więc go przechyliłem do przodu. Zjeżdżałem na dół i musiałem znów je przestawić jak było.
Obniżyłem i nie dało to żadnych efektów poza zmęczeniem kolan. Znów musiałem podnieść o 2-3 mm, by dało się jechać.
Mimo wszystko nie czułem się źle, a w domu już normalnie ustawiłem ten dziób.
W drodze powrotnej wstąpiłem na łąki, by boso po błocie pochodzić jak w 2014 roku. Nie pytajcie dlaczego :)

Kontynuuję trening

Wtorek, 21 lipca 2020 · Komentarze(0)
Szczekociny - Chałupki - Goleniowy - Tarnawa Góra - Bógdał - Szczekociny

Dopadł mnie remont pokoju. Miałem tylko malować, ale wyszło, że będą jeszcze ściany do kucia (odpadająca gładź).
Wykorzystałem chwilę czasu, by wyjść na rower i kontynuować swoje odbudowywanie kondycji.
Musiałem niestety znowu poprawić siodełko, bo uciskało na prostatę. Chyba będę musiał zainwestować w inne. To widocznie jest zbyt szerokie.
Mięśnie dwugłowe ud dawały o sobie znać w domu. To pewnie także wina złego siodełka.

Zaś nieduży dystans

Niedziela, 19 lipca 2020 · Komentarze(0)
Szczekociny - Rokitno - Kaszczor - Grabiec - Bonowice - Tęgobórz - Szczekociny

Po niebie przewalały się cały dzień chmury burzowe, ale żadna do nas nie przyszła.
W końcu po 18:00 się wybraliśmy na rower niedaleko.
Pozycja siodełka już jest odpowiednia, ale mimo to nogi i dupa nie dają rady.
Dużo było komarów i nie dało się zatrzymać. Jeden wpadł mi do oka. Inny zaś owad wleciał mi do ucha i się w nim miotał. Okropność!
Znowu jechało pełno obcych rejestracji, co nie podobało mi się.